29 marca, 2024

Leśniak wygrywa wojnę w ringu!

10 marca wałbrzyszanin Michał „Szczupak” Leśniak (18-2-1,5 KO) stanął znów na ringu. O ile każdy spodziewał się, że ekscytująca walka będzie na końcu, to okazało się, że właśnie walka „Szczupsona” była walką, a właściwie „wojną na pięści” wieczoru.

Witamy w „Rockylandzie”! – takie słowa mogliśmy usłyszeć podczas jednej z ostatniej części przygód słynnego pięściarza Rocky’ego Balboa, granego przez Sylvestra Stallone w trakcie jego morderczej walki na ringu. Tym razem „popisy” mieliśmy okazję zobaczyć w polskim wydaniu. Kibice piątkowej walki na Gali w Dzierżoniowie nie byli zawiedzeni, już bowiem od pierwszego gongu zanosiło się na emocje. Aleksander Jasiewicz (5-1), przeciwnik wałbrzyskiego pięściarza bardzo ambitnie podszedł do pojedynku i nie zamierzał ustępować ani na krok.
W drugiej rundzie Leśniak znokautował swojego rywala, kładąc go na deski, choć ten podczas liczenia wrócił do pionu i wówczas się zaczęło! Witamy w „Szczupsonlandzie!”.
Od momentu liczenia rozpętała się wojna w ringu! Cios za cios. Aleksander jeden, Michał dwa. Jeden nie ustępował drugiemu. Krew lała się na ringu. W pewnym momencie zawodnicy zderzyli się głowami, czego konsekwencją było rozcięcie głowy przez Leśniaka i utrata widzenia na prawe oko. Wałbrzyski bokser walczył do końca, widząc tylko na lewe oko, przez co niechcący sfaulował poniżej pasa Jasiewicza. – Bardzo przepraszam Aleksandra za niesportowe uderzenie, ale niestety nie widziałem, gdzie biję z powodu utraty widzenia na jedno oko – przepraszał tuż po walce na ringu swojego rywala.
Kibice nie zawiedli! Michał Leśniak znany jest również ze swojego fanklubu, który zawsze głośno dopinguje go podczas walk. Tym razem nie było inaczej! Tak głośny i dynamiczny doping z pewnością pomógł, gdyż – jak można było zauważyć – Michał walczył z otapingowanym ścięgnem Achillesa, z którego kontuzją boryka się od kilku miesięcy. W szóstej rundzie było widać już zmęczenie, ale Leśniak walczył technicznie, pokazując kunszt nabyty przez lata.  Odzwierciedlały to liczne kombinacje ciosów na korpus. Ostatecznie wałbrzyszanin wygrał na punkty (Paweł Kardyni 79:71, Paweł Kysiak 77:73, Marta Leszner 77:73.) Choć wielkie brawa należą się dla obu pięściarzy za znakomitą walkę! Serdecznie dziękuję moim kibicom za doping! – skomentował po walce wałbrzyski pięściarz, który przechodzi rekonwalescencję w szpitalu. Takiej walki dawno nie było w polskim boksie.

PAS
Źródło fot. facebook.com/szczupakaks

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *